niedziela, 6 kwietnia 2008

Tak naprawdę każdy jest mile widziany...

Tak naprawdę każdy jest mile widziany... Chociaż tak na pierwszy rzut oka, zaraz po otwarciu drzwi, może na to nie wyglądać. Przychodząc tak ciut po szóstej, nie można liczyć na gorące powitanie. Będą za to plecy ludzi pochylonych nad stołami. Prawdopodobnie przybysza zauważy jedynie Trzewik z racji funkcji w klubie zmuszony reagować na takie rzeczy jak odwiedziny. Co najwyżej ktoś odwróci się na trzaśnięcie drzwiami i mruknie jakieś "Cze...", za co zarobi kuksańca i sykliwe "Twoja kolej!". To normalne... między szóstą a siódmą liczą się gry, a nie goście.

Chociaż goście są mile widziani. Nawet wtedy. Serio.

Brak komentarzy: